OCZAMI JUSTINA;
Miałem piękny sen. Śniło mi się, że to zrobiliśmy. ZARAZ. to mi się nie śniło! To była czysta rzeczywistość. Powoli otworzyłem swoje oczy i zobaczyłem śpiącą Amy. Leżała tyłem do mnie i widziałem jej gołe plecy. Sięgnąłem po telefon i sprawdziłem godzinę. Była 7.45. Wygramoliłem się z łóżka, ubrałem na siebie koszulkę oraz shorty i powędrowałem do kuchni. Miałem zamiar zrobić mojej księżniczce śniadanie. Postawiłem na gofry, sok pomarańczowy oraz świeże bułeczki. Gdy tylko wszystko zrobiłem położyłem to na tacy i ozdobiłem kwiatami. Zaniosłem tacę stawiając ją przy łóżku. Podszedłem do Amy, całując ją w czoło zacząłem mówić ;
- Dzień dobry słoneczko. Wstawaj śpiochu księżniczko ty moja - zaczęła powoli otwierać swoje oczy. Kiedy zorientowała się, że to ja mocno mnie do siebie przyciągnęła i przytuliła.
- No już już skarbie wstawaj śniadanie stygnie. - niechętnie wstała i założyła na swoje ciało kremowy szlafrok. Usiadła do stołu i zaczęła przyglądać się jedzeniu.
- Sam to zrobiłeś? - ugryzła gofra i popiła go sokiem pomarańczowym.
- Tak sam to dla ciebie zrobiłem kochanie - usiadłem obok niej i przyglądałem się jak pochłania jedzenie. Uśmiechałem się.
- Justin chce zrobić sobie tatuaż. - powiedziała wycierając kąciki ust serwetką. - a dokładnie znak nieskończoności na nadgarstku.
- wowowow Shawty najpierw to idź się ubierz to potem pogadamy - zabrałem jej tacę i poszedłem zmywać.
Amy poszła się ubrać i kiedy wróciła pociągnęła dalej rozmowę
- Widzę, że pomysł z tatuażem nie za bardzo ci się podoba - usiadła na stole.
- Tak, bo jakby to powiedzieć twoja skóra jest i tak mocno zniszczona. - odpowiedziałem patrząc na jej szramę na policzku oraz ręce.
- Oj Jus przestań. Ty masz tak dużo tatuaży, blizny i tego wszystkiego, a ja nie mogę mieć jednego cholernego tatuażu! - zaczynała się kłócić.
Po 30 minutach szantażu zgodziłem się na jeden mały tatuaż. Kiedy tylko wzięła ze sobą torebkę wyszliśmy z pokoju i skierowaliśmy się do salonu tatuaży.
*
OCZAMI AMY
- Bardzo się ciesze, że się zgodziłeś - powiedziałam dając mu buziaka w policzek.
- A może byś chciała jakiś kolczyk może? Bo wiesz tatuaż jest do końca życia - powiedział wierzgając swoje włosy.
- Justin nie zaczynaj - powiedziałam po czym umilkł.
Znaleźliśmy się w salonie i gruby, wysoki facet zapytał się nas
- W czym mogę pomóc? - czyścił maszynkę do robienia tatuaży.
- Ym..Eh...No.. - jąkałam się.
- Ta panna chciałaby tatuaż na kostce. Mianowicie znak nieskończoności - popchnął mnie Justin do przodu. Myślałam, że go zabije! Usiadłam na fotelu i czekałam, aż to wszystko się zacznie. Kiedy tatuażysta miał już zacząć
- NIE! -krzyknęłam - przepraszam,ale nie. - wstałam i przytuliłam Justina. Oboje z zaczęli się śmiać.
- CO WAS TAK BAWI? - zapytałam się.
- Dzięki za współprace Joe - Justin podał mu rękę i wyszliśmy z salonu.
-Jaki ty jesteś wredny! Wredny egoista! Jak ty do cholery mogłeś?! - zapytałam się go, ale on pocałunkiem mnie uciszył. Uderzyłam go w ramię, ale jemu to nic nie zrobiło.
- To co dzisiaj księżniczka chce robić ? Jakieś plany ? - zapytał się mnie ubierając ful capa.
- W sumie... to ja nie mam żadnych rzeczy. Zakupy? - zapytałam się i zobaczyłam przerażenie w oczach Justina. Zgodził się. Złapałam go mocno za rękę i powędrowaliśmy do centrum handlowego.
*
Pierwszym sklepem do jakiego weszłam był to - sklep marki Chanel. Bieber się nie sprzeciwiał i czekał, aż w końcu sobie coś wybiorę. Do moich rąk trafiła biała sukienka, "na Marlin" Chciałam ją pokazać mu, ale kiedy zobaczyłam cenę szybkim ruchem chciałam ją odwiesić.
- Ja to wezmę - zabrał mi sukienkę i skierował się do kasy. Zapłacił i podał mi markową siatkę.
- Nie musiałeś - powiedziałam tłumiąc w sobie radość. Przemilczał to i poszliśmy do następnych sklepów. Z każdym z nich Justin wydawał się znudzony.
Gdy cała męka dla niego się skończyła i miałam wszystko czego potrzebowałam - zgłodniałam.
- Justin jestem głodna - powiedziałam i zauważyłam iskrę w jego oku.
*
OCZAMI JUSTINA:
Moją księżniczkę chwyciłem pod ramię i zaprowadziłem ją do restauracji. Powitał nas kelner i zaprowadził do naszego stolika, który miał widok na Chicago. Dostaliśmy kartę i czekaliśmy aż ktoś zapyta nas co zamawiamy.
- Co bierzesz? - zapytała się mnie.
- Nic. - odpowiedziałem.
- Jak to nic? No ej masz jeść dobrze o tym wiesz. Pani Doktor ci kazała - rzuciła mi "mamię" spojrzenie.
- Tak tak wiem. Ale nie dzisiaj - powiedziałem ściągając okulary przeciw słoneczne. - KELNER! - krzyknąłem.
Zamówiłem jej sałatkę na wynos. Buntowała się, ale nie miałem ochoty słuchać jej płaczów. Zapłaciłem i wyszliśmy z centrum handlowego.
Temperatura się podniosła. Można to było czuć wszędzie.
- Justin co jest? - Amy zatrzymała mnie zmuszając abym popatrzył się na nią.
- Nic mi nie jest. Chodźmy do hotelu proszę cię. - zignorowałem ją i skierowałem się do hotelu.
*
Kiedy Amy siedziała na łóżku czułem, że się denerwuje. Widziałem ją z tyłu. Po chwili wyciągnęła pilota i włączyła telewizor. Przełączyła na kanał informacyjny. Grubą czcionką było napisane.
WYBUCH DOMU. WSZYSCY ZGINĘLI. KANADA.
Zacząłem się trząść.
- Justin...? Czy to nie jest..? - zapytała się mnie, a ja już w tym momencie zadzwoniłem na domowy w willi.
- Nie ma takiego numeru, lub uległ on zmianie - poinformował mnie głos kobiety.
Młody chłopak zaczął mówić :
- Posiadłość należała do Jerrego Adamsa. Przy okazji policja znalazła w ogrodzie ciało Luckasa Dansona. - stałem i czułem jak łyz spływają mi po policzkach. Stałem i patrzyłem się w dal.
Amy do mnie podeszła i z całej siły przytuliła. Dochodziła godzina 18. Nie mogłem tutaj tak spokojnie zostać.
- Amy... Gdyby nie Alan.. dawno byśmy nie żyli... to on kazał mi się stamtąd wynosić. - Łzy zaczęły mi jeszcze bardziej spływać.
- Justin nie zostaniemy tu. Jedziemy prosto do Kansas. Do mojego domu. - zgodziłem się. Patrzyłem jak się krząta po całym pokoju i pakuje nas oboje. Chwyciła mnie za rękę i wyprowadziła z pokoju. Poprosiła mnie,abym poszedł po auto, a ona się wymeldowała.
Czekałem na nią siedząc w miejscu dla kierowcy.
- O nie Justin. Ja prowadzę - powiedziała, a ja się przesiadłem. Włączyła silnik i pojechaliśmy przed siebie.
*
OCZAMI AMY.
Obserwowałam jak Justin opiera głowę o szybę. Stracił drugą rodzinę. Czułam, że go to wszystko przygniata. Sięgnął po papierosa i go zapalił. Zabrałam mu go i sama zaczęłam palić.
- Amy nie pal proszę cie - powiedział, ale nie słuchałam go. Teraz liczyło się szybkie i bezpieczne dotarcie do domu. Wypuściłam z ust dym i wyrzuciłam papierosa przez okno.
- Jak się czujesz? - zapytałam się go. Po jego policzkach nie było śladu łez. Był wściekły.
- Myślę kto to mógł zrobić. - powiedział patrząc za okno.
- Idź lepiej spać - powiedziałam a on się posłuchał. Zasnął.
Przez całą drogę obserwowałam go. Spał niespokojnie.
*
- Justin słońce wstawaj jesteśmy u mnie - szturchnęłam go. Z nie chęcią otworzył oczy i wysiadł z auta biorąc wszystkie bagaże.
Otworzyłam drzwi do domu i wpuściłam Justina jako pierwszego. W środku nikogo nie było tak jak się spodziewałam. Justin od razu skierował się do mojego pokoju i położył się do snu.
Obserwowałam jego cierpienie - nie miły widok.
Ja najpierw wzięłam prysznic, gdyż droga była bardzo... męcząca. Musiałam zmyć z siebie cały smród oraz poczucie winy. Sama nie wiem czemu miałam to poczucie.
Kiedy wyszłam z pod prysznica i ubrałam się położyłam się obok Justina. Po 10 minutach zasnęłam- chociaż była 6:30.
Obudziło mnie otwieranie się drzwi. Wstałam i szybko p;odbiegłam do okna.
MOJA MAMA WRÓCIŁA A OBOK MNIE LEŻY JUSTIN!
-JUSTIN WSTAWAJ UCIEKAJ! - wstał i szybko powiedziałam mu co jest. Zrozumiał i spakował swoje wszystkie rzeczy.
- Spotkamy się Shawty jeszcze? - zapytał całując mnie w usta.
- Tak Justin. Dzisiaj o 15 w twoim domu na wzgórzu. - odpowiedziałam. Otworzył okno i w tym momencie drzwi do mojego pokoju się otworzyły.
- Mam przesrane - powiedziałam.
_____________________________________________________--
I CO TERAZ? :C CO POWIE MAMA AMY? CZY ZOBACZY JUSA? /Alex

Zajebiste.
OdpowiedzUsuńDodasz jeszcze dzisiaj ?
Nie wiem co powiedzieć :** Zżera mnie ciekawość co będzie dalej :> Dodaj jak najszybciej część 15 ♥ ;**
OdpowiedzUsuńGdosievhwoajhcpqksbdlpsjqjdyeow *.* #DEAD
OdpowiedzUsuńnormalnie aaaaa super ♥
OdpowiedzUsuńzajebiste ! <3 Kiedy następny?? <3
OdpowiedzUsuńAle cuuuuuuuuuuuudo ♥ kocham Cię <3
OdpowiedzUsuńŚWIETNE *,* JAK KAŻDY ROZDZIAŁ , W KAŻDYM TYLE EMOCJI I CIEKAWOŚCI CO BĘDZIE DALEJ ! MASZ TALENT ;D Czekam na 15<3333
OdpowiedzUsuńŚwietne i prosze dalej *.*
OdpowiedzUsuńNananan super.*.*
OdpowiedzUsuń